Ten „Autoportret” Dürera jest wyraźnym dowodem jego troski o potwierdzenie statusu społecznego artysty. Starannie napisane detale kostiumu pokazują nam niezrównaną zdolność autora do przekazania najmniejszych szczegółów otaczającego świata i sprawiają, że zapamiętujemy jego własne słowa: „Im dokładniej artysta przedstawia życie, tym lepiej jego obraz wygląda.” Ręce Durera są złożone, jakby leżały na stole. W tym samym czasie są one przykryte rękawiczkami – oczywiście, aby podkreślić, że nie są one rękoma prostego rzemieślnika.
Alpejski krajobraz, który otwiera się w oknie przypomina podróż do Włoch, która miała miejsce kilka lat wcześniej. Wszystko tutaj działa, aby wzmocnić całkiem określony patos; obraz głosi społeczne znaczenie malarza, jego prawo do wewnętrznej wolności i własne spojrzenie na świat. W czasach Dürera takie podejście było innowacyjne. Pierwszy w historii niemieckiego malarstwa Dürer zaczął pisać autoportrety. Był to odważny krok, oznaczający wyzwolenie osobowości artysty od zasady uprzedzeń klasowych. Autoportrety Durera składają się na wyjątkową serię. Do Rembrandta w malarstwie zachodnioeuropejskim nikt nigdy nie robił czegoś takiego.
Artysta stworzył pierwszy autoportret w wieku trzynastu lat. Chłopiec na tym zdjęciu ma opuchnięte usta, gładko zarysowane policzki, ale nie ma dzieciowo przymocowanych oczu. W tym wyglądzie jest pewna osobliwość: wydaje się, że jest skierowany do wewnątrz. Wczesne autoportrety artysty są doskonale uzupełnione liniami z jego młodzieńczego pamiętnika: „Umysł powinien być zbyt leniwy, jeśli nie odważy się odkryć czegoś nowego, ale ciągle porusza się w starej rutynie, naśladuje innych i nie ma siły, by spojrzeć w dal.” Ta postawa młodego Dürera wobec życia i kreatywności pozostanie w nim na zawsze. W podobnym duchu zdecydował się na bardzo kameralny „Autoportret z goździkiem”.
Arcydzieło z 1498 r., Które stało się tematem tego rozdziału, odzwierciedlało renesansowe podejście do interpretacji osobowości artysty, które teraz należy postrzegać nie jako skromnego rzemieślnika, ale jako osobę o wysokim statusie społecznym. Ale jest jeszcze inny autoportret Durera, w którym wszystkie te trendy osiągają punkt kulminacyjny. Pochodzi z 1500 roku. Mistrz napisał się tak, jak chciał zobaczyć, zastanawiając się nad wielkim powołaniem artysty. Człowiek, który oddał swe życie służbie piękności, sam musi być piękny. Dlatego Dürer napisał tu w formie Chrystusa.
Dla współczesnego widza może się to wydawać bluźnierstwem. Ale Niemcy na początku XVI wieku postrzegali wszystko inaczej: dla nich Chrystus był ideałem człowieka i dlatego każdy chrześcijanin musiał dążyć do tego, aby stać się podobnym do Chrystusa. Na czarnym polu tego autoportretu Durer wyprowadził dwie inskrypcje w złocie: po lewej umieścił datę i podpis monogramu, a po prawej symetrycznie do nich napisał: „Ja, Albrecht Durer, Norymberga, pisałem siebie w odwiecznych kolorach”. W następnym roku powtórzył: „1500”. To było w 1500, że ludzie tego czasu oczekiwali „końca świata”. W tym kontekście dzieło Dürera czytane jest jako świadectwo wieczności.