Znaczna część prac norweskiego artysty E. Munk jest reprezentowana w Narodowym Muzeum Sztuki, Architektury i Wzornictwa w Oslo. Wraz ze słynnym „krzykiem” w ścianach muzeum można zobaczyć równie znaczący cykl obrazów „Fryz życia: wiersz o miłości, życiu i śmierci”. Najważniejszym elementem cyklu jest najważniejsze dzieło Muncha, The Dance of Life.
Letnia noc księżycowa. Pary wirują na brzegu morza w tańcu. Na pierwszy rzut oka uwagę przyciągają trzy postacie kobiece w białych, czerwonych i czarnych sukienkach.
Dziewczyna w bieli stoi sama, trochę oddalona od tancerzy. Lekki smutek dotknął jej twarzy – ponieważ tego wieczoru jest sama na festiwalu. Ale jednocześnie dziewczyna jest pełna nadziei na przyszłość i czeka na początek tańca swojego życia. Z wahaniem wyciąga rękę do kwiatu rosnącego obok niej na długiej, cienkiej łodydze. Jasna dziewczyna uosabia czystość, niewinność i niewinność.
W centrum – kobieta w jasnoczerwonej sukience – tańcząca z mężczyzną, w obliczu której przypuszcza się portret podobny do samego Munka. To dojrzała kobieta. Jej taniec zaczął się dawno temu, niecierpliwy młodzieniec został z tyłu, a teraz kobieta spokojnie i spokojnie cieszy się teraźniejszością, zdając sobie sprawę, że starość nie będzie długo czekać.
Stoi tuż obok, ubrana w ciemne ubrania i przybiera obraz smutnej kobiety w czarnej sukience. Na starość, tak jak w młodości, dziś wieczorem nie ma partnera do tańca. Młodzież, szczęście, swoboda i wolność pozostały tylko w jej wspomnieniach. Skręcone, cienkie dłonie są bezsilnie opuszczone, patrzy na tancerzy z pustym, a nawet nieco przerażającym wyrazem, pozbawionym wszelkiej nadziei.
Dzięki swojemu spisek obraz „Taniec życia” nawiązuje do innego dzieła norweskiego artysty – „Trzema wiekami kobiety”. Młoda dziewczyna w bieli, nagie piękno i żałobna postać w żałobnych ubraniach to trzy twarze, na których przedstawiono kobietę. Początkowo na ostatnim obrazie Munch planował umieścić „Zablokuj…”, ale ostatecznie wybrał „Taniec życia”.
Według jednej z wersji, gra duńskiego symbolisty H. Rohde „In a Waltz Whirlwind” była inspiracją dla malarstwa dla artysty. Według innego, podstawą „Tańca…” była prawdziwa historia z życia Muncha, związana z jego pierwszą miłością, Milli Taulov. Według norweskiego wspomnienia z jej strony pchnęły go do pracy nad obrazem. Trzecia wersja, do której odnoszą się biografowie Munka, łączy wygląd płótna z relacją między artystką a Tullą Larsen. Każda z postaci kobiecych w równym stopniu przypomina portret dziewczyny napisany przez Munka na początku ich romansu. Dziewczyna w bieli to młoda Tulla, która karmiła swoje nadzieje na moc swojej miłości, która mogła uleczyć artystę, a znudzoną kobietą, która straciła wiarę w czerń, była Tulla, która przyznała się do swojej porażki.
Oprócz postaci kobiecych i męskich na zdjęciu znajduje się interesujący szczegół, który nie jest od razu widoczny. Za plecami tancerzy rozciągała się księżycowa ścieżka rozciągająca się nad morzem. Próbując założyć własny taniec, łączy się z księżycem i razem tworzą ludzką postać z otwartymi ramionami. Księżyc chce połączyć się z ludźmi i doświadczyć uczuć i emocji, których doświadczają, kiedy żyją w każdej chwili swojego krótkiego tańca życia.