Signac, utalentowany koneser łodzi, odkrywca urodzajnych terenów dla malarza – w zeszłym roku „otworzył” Collioure, wkrótce „otworzył” Saint-Tropez, – Siarka polecił lecieć na wybrzeże Calvados, w miejscowości Port-en-Bessin, gdzie poszedł Początek jego kariery trzy lata z rzędu – w 1882, 1883 i 1884.
W tym małym porcie rybackim z małą i pracowitą populacją, Sulphur rozpocznie poważną pracę: wykorzystuje on teorie Charlesa Henri w serii krajobrazów, próbując uniknąć powierzchownego zastosowania tych teorii. Nie zamierza wycofywać się z żadnych przepisów naukowca, ale jednocześnie będzie próbował włączyć je do bardziej złożonego systemu, który zachowa głębię i perspektywę obrazu, nie tracąc przy tym swojej wartości dekoracyjnej. Wyzwanie rzucane przez Sulphura jest naprawdę zdumiewające. Postawił sobie za zadanie – nie mniej – z jednej strony traktowanie obrazu jako płaskiej powierzchni o dwóch wymiarach, az drugiej – nadanie mu trzeciego wymiaru, z uwagi na obecność perspektywy.
Ostatecznie artysta mógł pozwolić sobie na dowolne interpretowanie, powiedzmy, rodzajów klifów lub wałów Port-en-Bessen, zmieniając je zgodnie ze swoimi upodobaniami. Aby temu zapobiec, przeszkadza mu porzucenie wyobraźni, odmowa, której nie da się wytłumaczyć jedynie brakiem zaufania do Siarki do tego, co jest poza kontrolą rozumu, pochodzi z głębi jego natury. Jako artysta Sulphur należał do rzadkiej rasy ludzi zafascynowanych rzeczywistością do tego stopnia, że nie mogli jej zniekształcić – słowa pozostałyby dla nich niedoinformowane. W przypadku siarki kolory nie zostaną znalezione. Musiał więc znaleźć krajobrazy odpowiadające jego planowi. Wyszukiwania często prowadziły go do odległych miejsc.
W prawie wszystkich utworach Sulphur próbuje wygrać zakład, który zakończył sam ze sobą. Eksponuje różne elementy marin, budowane zgodnie z prawami perspektywy, niewielkie deformacje, osiągając efekt dekoracyjny. Tak więc, w „żurawiach i prześwitach w chmurach”, chmury ułożone są nad morzem za pomocą wijących się linii. Na płótnie „Wejście do awansu” morze jest usiane cieniami niewidzialnych chmur. Widać to jeszcze wyraźniej w obrazie „Niedziela”, gdzie faliste fałdy są przymocowane do tkanin flagowych, które z punktu widzenia surowego realizmu można uznać za zbędne: w rzeczywistości są one wytłumaczone jedynie pragnieniem uzyskania efektu dekoracyjnego. Dzięki temu artyście zaskakująco udało mu się połączyć w marinach, napisanych w Port-en-Bessen, dwa takie różne zadania.
Siarka wchodzi w skład swoich utworów pore-en-Bessonsky „The Bridge and Embankments”, którzy wcześniej nie pojawili się w żadnym z jego marines. Oprócz kilku sylwetek w tle, oficer celny, dziecko, a także kobieta z pewnym ciężarem, stanął bez ruchu z przodu. Utknąłem, skamieniałem – absolutnie. Ale ich obecność narusza absolutną samotność charakterystyczną dla marines artysty. Życie nawiedza jego samotne królestwo, zanurzone w niewypowiedzianie sennym letargu, królestwie morza, jego brzegach i kotwicowiskach.
I jakby ta fala życia była wszędzie, a siły życiowe stłumione na chwilę, świecące, nagle zaczęły pękać, rozprzestrzeniać się wszędzie, gdzie to możliwe – w monotonne i ostre codzienne życie artysty, coś, co zawsze próbował tłumić, wypędzać, – tę ponurą siłę która rodzi wszystkie żywe istoty i skazuje ich na śmierć w żywiołowym, początku różnych formach, w ślepym i tryumfalnym pośpiechu.