Żaba była kawiarnią z wodą, znajdującą się na pontonie zacumowanym nad brzegiem Sekwany, który stał w małej zatoce rzeki i połączony z wyspą przez most przejściowy, rzucony na maleńką wyspę, którą niektórzy nazywali „donicą”, a inni – Camembert. Urokliwy zakątek, z atmosferą niedbalstwa i szczęścia, które zwykle panowały tu w czasach Drugiego Cesarstwa, opisują szczegółowo bracia Goncourt, Zola i Maupassant. Ten ostatni był szczególnie lubi radosną atmosferę Frogdog.
W powieści „Żona pola”, która została wydana równocześnie z „Urzędem Thelie”, opisuje „całą flotyllę skiffów, pojedynczych łodzi wyścigowych, kajaków, łodzi o różnych kształtach i materiałach, które ślizgają się po nieruchomej powierzchni, zderzają się, dotykają się nawzajem, przywierają do siebie z wiosłami, nagle zatrzymali się z mocnego uchwytu i rozproszyli się z pchnięcia mocnych dłoni i rzucili się wzdłuż fal, przypominając żółte i czerwone ryby. ” „Żaba” zyskała ten przydomek dzięki temu, że dość liczne dziewczęta z łatwej cnoty, tak zwane „żaby”, zebrały się tutaj z dużą liczbą, którzy przybyli tu w towarzystwie małych chuliganów i łotrów z przedmieść. Czasem przychodzili sami, mając nadzieję, że złapią klienta, na przynętę za pomocą trudnych, krzykliwych kolorów ubrań.
W „Żabie” można było znaleźć zdrową rozrywkę – sport. Młodzi opaleni młodzieńcy w t-shirtach, białych spodniach i słomianych kapeluszach zebrali się, zadzwonili do siebie, rzucili wyzwanie sobie nawzajem lub postawili na swoich delikatnych dziewczynkach w lekkich sukniach ukrytych pod wielobarwnymi parasolami na skraju skiffu.
„Od czasu do czasu parujące się pary zabierały łódź do wynajęcia i dryfowały wraz z prądem, wokół wybrzeża powoli płynęły, zielone tablice z ciemnymi polanami, trawa zdeptana przez niedzielne pikniki, cienkie drzewa, jaskrawo pomalowane szczeki, zanurzone boki w płynącej wodzie, migocące światło grające na powierzchni jachty zacumowane przy molo, lśniące brzegi, ożywione obecnością dużej liczby statków przewożących piasek, czyszczących kanały i mnóstwem wozów ciągniętych przez białe konie.
Często w małych, pokrytych trawą zatokach, na chłodnych łąkach pod wierzbami, na bujnych trawnikach, letnicy rozpierzchli się w różnych kierunkach i, beztrosko odpoczywając na trawie, próbowali usiąść w cieniu drzew w czasie gorącej siesty, więc tylko w niektórych miejscach można było zobaczyć tę słomkową czapkę, potem czerwona bluzka, a potem jakaś falbana z frędzlami… „Typowo impresjonistyczny obraz opisany w powieści braci Manunta Salomon, całe towarzystwo zbierało się wieczorami na pontonie oświetlonym kolorowymi latarniami rzucanymi na wodę Właśnie wtedy zaczęło się wakacje! Orkiestra pięciu muzyków wykonywała walce, galop i kadryl.
W tym czasie Renoir i Monet pracowali ramię w ramię, używając identycznych wątków, w bardzo bliskich sobie stylach. Nie każdy ekspert, nawet przy ścisłym badaniu, określi, kto jest autorem dzieła. Te obrazy można nazwać w pełnym tego słowa znaczeniu impresjonistycznym. Zawierały wszystkie charakterystyczne cechy ruchu: badanie wody i blasku, kolorowe cienie, przezroczystość, migotanie kolorów, podział suwu, użycie jasnej palety, ograniczone do trzech głównych i trzech dodatkowych kolorów.
Zaskakująco i, można powiedzieć, cudownie, okazało się, że Monet i Renoir, rozwijając zasady afirmującego życie malarstwa, poznali swoje najciemniejsze dni. Brak pieniędzy zmusił Renoira do powrotu pod opiekę rodziny, a Claude Monet, który nie otrzymywał już od krewnych świadczeń pieniężnych i nie mógł niczego sprzedać ze swoich obrazów, gonił za głodem. Nie miał nic do karmienia Camille i jego syna, mimo ciągłych wezwań o pomoc. Jego prośby nie zawsze otrzymywały odpowiedź, a Renoir wielokrotnie ratował rodzinę Moneta przed głodem, przynosząc im coś ze swojego stołu…